Godz. 20:45.
Jest już całkowicie ciemno - zjeżdżam z górnego stanowiska tej drogi. Nie zawiązałem na końcu liny węzła, ani też nie założyłem na linie repa. Gorzej - nie sprawdziłem czy OBA końce liny są na ziemi... Trzymam linę wychodzącą z ATC i jadąc w dół zbieram expresy... Dojeżdżam do drugiej (od ziemi) wpinki i czuję jak przez kubek z lekkim szarpnięciem wyskakuje jeden wolny koniec liny. Lecę plecami w dół. W ostatnim momencie podkładając lewą stopę i prawy łokieć pod siebie walę w ziemię (w trakcie lotu życie nie przelatuje przed oczami). Lecąc pomyślałem tylko "zjebałem to".
Skutek jest taki że 13.08 przejdę operację ścięgna Achillesa oraz wkręcenia śruby do kostki.
Za 4-5 tygodni od operacji będę mógł podjąć rehabilitację. Śruba z nogi zostanie usunięta po 2 latach.
Ludzie noście repy na uprzęży i wiążcie węzeł na końcach liny podczas zjazdu..
Ps. dziękuję WSZYSTKIM za wsparcie !
Niech moc będzie z Wami !
M.K.