poniedziałek, 24 grudnia 2012

Poziom 450 - czyli mój pierwszy raz...na ścianie

Jako że planuje dzisiaj zjeść 12 dań i solidnie browarem popchać,
musiałem troszkę się poruszać by mnie sumienie nie gryzło.
Cel oczywisty - nowa ściana - zagraniczna !!!

Pierwsze wrażenie - ściana nadająca się głównie na prowadzenie i wędzenie.
Raczej ciężko obwodowy trening będzie zrobić - ale to się może zmieni, bo jak nakręcą w głębi boulderowni odpowiednie chwyty to i obwód będzie. ( Foto poniżej to cała boulderownia, za moimi plecami tylko ściany do prowadzenia stanowiące 80-85% obiektu )


Do boulderingu się w miarę nadaje - troszkę większe to niż na Pakerni KW Katowice - ale jakoś podobnie się czułem. Jest to coś pomiędzy Salewą a Pakernią KW :).

Chwyty są nowe -  rżną jak diabli - ale tutaj nie ma co narzekać, to przecież pozytyw. ( za dobre 4 miechy jak się trochę wytrą będzie można obwody robić :P ).

W środku czysto,to pewnie dlatego że magnezję tylko w kulkach można używać.

Kible spoko - mam nadzieję, że pojawią się wieszaki na "rzeczy" bo mi majty wpadły do wody jak na klamce zawiesiłem :(.

Ostatni punkt to campus. Niby ok - ale trzeba poczekać aż materac wstawią bo na chwilę obecną można złamać sobie nogi i kręgosłup :). Obawiam się, że dla Damiana najmniejsze listewki będą za duże - no ale zawsze może 1-2 palcami chwytać.



Podsumowując - dobrze, że jest taki obiekt na wschodniej granicy Katowic :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz